W najmniejszym stopniu nieusatysfakcjonowana odpowiedzią,
Maggie weszła do pokoju i znieruchomiała zachwycona. Ogromne mahoniowe łóżko z baldachimem przykryte ciężką kapą, dwa ogromne, sięgające podłogi okna. W rogu szezlong obciągnięty szaroróżowym aksamitem. Staroświecka drewniana umywalka z porcelanową miską i takimż dzbankiem, bardziej dekoracja niż sprzęt użyteczny, bo z sypialni przechodziło się do łazienki z ogromną wanną na wygiętych łapach. Maggie miała wrażenie, że przeniosła się nagle w dziewiętnasty wiek. - Jeśli nie podoba ci się ten pokój, możesz wybrać sobie inny - powiedział Ash. Maggie odwróciła się ku niemu gwałtownie. - Bardzo mi się podoba. Jest taki... kobiecy - bąknęła, nie mogąc znaleźć lepszego określenia. 35 Ash podszedł do łóżka, postawił torbę na podłodze. - Moja macocha go urządzała. Nie pytaj, dlaczego ona nie zajmie się dzieckiem. Nie żyje. Zginęła wiele lat temu w wypadku samochodowym. Mówiła, że ten pokój jest jej azylem w domu pełnym mężczyzn i według ich gustów urządzonym. Zabroniła nam przekraczać jego próg, jeśli nam życie miłe. Musiała być wyjątkowo silną kobietą, pomyślała Maggie, podchodząc do umywalki. Przeciągnęła dłonią po marmurowym blacie i na palcach została jej gruba warstwa kurzu. - Czy to ultimatum dotyczyło również gospodyni? Ash wzruszył ramionami. - Pewnie wyniosła się z rancza razem z resztą pracowników. Cały dom wymaga generalnego sprzątania. Maggie otrzepała dłoń. - Zajmę się tym. - Nic takiego nie powiedziałem. Ty masz zajmować się dzieckiem. Kropka. - Chętnie się zajmę również sprzątaniem. Ash przyglądał się jej przez moment, gotów się sprzeczać, w końcu machnął ręką. - Ręczniki są w komodzie w łazience. Dodatkowa poduszka i pledy w szafie na górnej półce. W lodówce zostało mnóstwo jedzenia po stypie, bierz, na co masz ochotę. Jeśli czegoś jeszcze będziesz potrzebowała, zrób listę. Ja jadę teraz szukać naszych stad, wrócę pewnie dopiero wieczorem. - Gdzie jest kojec Laury?-zawołała jeszcze Maggie. - W moim pokoju. Zaraz go przyniosę. 36 Kiedy zniknął, wyjęła małą z nosidełka i położyła na łóżku. Laura, wreszcie wolna, zaczęła machać nóżkami i Maggie parsknęła śmiechem. Ash tymczasem zdążył już wrócić z kojcem. - Popatrz - zwróciła się do niego, podnosząc głowę. - Ćwiczy aerobik. - Przyda się jej. Ma nogi jak pisklę, w dodatku zagłodzone