- Dobrze. - Roman wstał i ruszył do drzwi. -

  • Idzisława

- Dobrze. - Roman wstał i ruszył do drzwi. -

21 January 2021 by Idzisława

Zdaje mi się, że poślubiłeś kobietę, nad którą nie masz władzy. To niedobre dla szpiega i z pewnością niedobre dla męża. - Dobranoc. Do tej pory Sinclair szczycił się tym, że zwykle potrafi przewidzieć zachowanie sojuszników albo wrogów. Victoria natomiast grała według swoich zasad, całkiem dla niego niejasnych. Pociągnął łyk brandy. A może jego żona nie prowadzi żadnej gry? Z wolna utwierdzał się w przekonaniu, że małżeństwo z Vixen Fontaine jest jednym z jego najlepszych pomysłów. Jeśli nie chciał, żeby się skończyło, gdy już znajdą mordercę Thomasa, musiał lepiej ją poznać, dowiedzieć się, czego od niego oczekuje. Choć od początku budziła w nim żądzę, zamierzał przede wszystkim wykorzystać jej znajomości i koneksje w wyższych sferach. Nadal pragnął żony, nawet bardziej, odkąd posmakował jej namiętności, ale nie spodziewał się, że ją polubi, że zacznie podziwiać jej bystry umysł, ciepło i wrażliwość. Wypił swoją brandy, potem Victorii, nalał sobie kolejną porcję, aż w końcu doszedł do wniosku, że nie będzie przez całą noc przewracał się w łóżku. Poszedł do garderoby, znalazł elegancki wieczorowy strój, założył go i wyszedł z domu. Postanowił zagrać w karty w Society Club i kiedy zmierzył portiera chłodnym wzrokiem, został wpuszczony do saloniku oświetlonego kandelabrami. Podziękował w duchu Thomasowi. Gdyby nie jego reputacja, obecny lord Althorpe najprawdopodobniej zostałby wyrzucony z połowy londyńskich klubów dla dżentelmenów. - Mogę się przyłączyć? - spytał i, nie czekając na odpowiedź, zajął wolne krzesło. - A, nasz złodziej kobiet! Oczywiście, dosiądź się, Althorpe. John Madsen, lord Marley, sięgnął po butelkę porto i pospiesznie napełnił kieliszki: swój i czterech kompanów. Sinclair spokojnie zamówił nową, chyba już czwartą z kolei. Brandy krążyła mu w żyłach płynnym ogniem. - W co gracie? Jego towarzysze byliby przerażeni, gdyby wiedzieli, w jakim nastroju i stanie wyruszył na polowanie. - Zaczniemy nową rundę - odparł Marley. - To miłe z waszej strony. - Lubisz faraona, Ałthorpe? - zdziwił się Lionel Parrish. - Myślałem, że na kontynencie króluje oko. - Jestem znany z tego, że gram we wszystko - odparł Sinclair, patrząc na Marleya. - I rzadko przegrywam. John Madsen dał znak rozdającemu. - Wygraną zawsze można stracić - powiedział, kładąc dwa funty na siódemkę kier. - Chyba że się jest ostrożnym.

Posted in: Bez kategorii Tagged: kwiatki na paznokcie, kosmetyczki do samolotu, dzieci korwina mikke,

Najczęściej czytane:

- Witam, detektywie. Nasz Śnieżynka nie próżnuje.

- Widzę. - Santos naciągnął gumową rękawiczkę. - Co wiemy? - Kobieta rasy białej. Brunetka. Osiemnaście, dwadzieścia lat. - Z ulicy? ... [Read more...]

- Och, z pewnością pochwaliłeś się nią przed Dianą - powiedziała.

- Nikt o niej nie wiedział. To był mój sekret - zapewnił. - A ty mówiłaś komuś o naszym spotkaniu? - Nie, chociaż mam jedną przyjaciółkę, która coś podejrzewała, zobaczywszy wtedy moją twarz. - Jak wyglądałaś? ... [Read more...]

Tęsknię za tobą.

Zaczerpnęła oddechu i cofnęła się przed jego pieszczotą. - Wierzę, ale musisz znaleźć kobietę, która pozwoli sobą kierować. Co tutaj robisz? Zachowała wobec niego rezerwę, ale teraz doskonale ją rozumiał. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 poligrafiaplus.pulawy.pl

WordPress Theme by ThemeTaste