Nie chciała, żeby myśleli, że ich śledzi,

  • Idzisława

Nie chciała, żeby myśleli, że ich śledzi,

26 February 2021 by Idzisława

a poza tym cieszyła się, że jest w domu sama. Weźmie prysznic, położy się i spróbuje zasnąć. Kiedy jednak wyłączyła silnik, dotkliwie odczuła swoją samotność. Wiał lekki wiatr. Gałęzie drzew i krzewy zdawały się złowieszczo pochylać nad podjazdem, pogrążając go w głębokim cieniu. Krótka odległość od samochodu do drzwi teraz zdawała się nie do przebycia. Tańczące cienie przywodziły na myśl jakieś groźne, czające się w ciemnościach nocy istoty. Wyjeżdżając, zapomniały zapalić lampę na ganku. Oddalone uliczne latarnie nie rozpraszały mroku przed domem. Kelsey zorientowała się, że wciąż siedzi w samochodzie. To śmieszne, powiedziała sobie i wysiadła. Ruszyła w kierunku wejścia. Żaden cień nie rzucił się na nią, choć gałęzie zdawały się szeptać. Ze zdenerwowania nie mogła trafić 147 kluczem do zamka. Gdy wreszcie otworzyła drzwi, wpadła do środka i zatrzasnęła je za sobą, jakby gonił ją tygrys. Poczuła się jak głupiec. Cienie. Nigdy nie bała się cieni ani ciemności. Gdy jednak szła do kuchni, rzucając po drodze torebkę na krzesło, nie mogła się uspokoić. Miała dziwne poczucie, że nie jest sama. Ostrożnie wróciła do drzwi, gotowa wybiec stąd tak szybko, jak się znalazła w środku. Powiedziała sobie jednak, że to absurd. Dom był zamknięty, wewnątrz nic nie wskazywało na nieproszoną wizytę. Nie miała powodu, by przypuszczać, że jeszcze ktoś tu jest. Postanowiła jednak się upewnić. W saloniku na pewno nikogo nie było, chyba że miałby rozmiary mrówki. Otworzyła drzwi do drugiej sypialni, tej zajętej teraz przez Larry'ego. Weszła do łazienki i zajrzała do kabiny prysznicowej, potem sprawdziła ścienną szafę. Znów poczuła się głupio. W pewnej chwili wydało się jej, że usłyszała dźwięk, jak tupnięcie, dochodzący gdzieś z tyłu. Stała na progu szafy, pustej, jeśli nie liczyć kilku koszul Larry'ego. Poczuła zimny dreszcz. Wspaniale. Przeszukiwała mieszkanie, gdyby jednak rzeczywiście pojawił się jakiś intruz, nie miałaby się czym bronić. Chyba że wieszakiem. Rozejrzała się po sypialni. Nic. Wróciła do saloniku. Uznała, że jako broń może posłużyć tylko jeden z ciężkich, cynowych świeczników, które stały na stoliku do kawy. Wzięła świecznik i przeszła na tył domu. W tym momencie zdała sobie sprawę z drugiego błędu. Na zewnątrz panowała 148 ciemność, natomiast wnętrze domu zalewało jaskrawe światło. Jeśli ktoś czai się na nią w ogródku, widzi ją wyraźnie jak na ekranie dużego telewizora.

Posted in: Bez kategorii Tagged: czekoladowa szminka, hovawarty, grzywki na bok cieniowane,

Najczęściej czytane:

zadzwoni do synów, powie, jak bardzo mu przykro, i wyrazi nadzieję,

że wszystko będzie jak dawniej. Albo coś w tym rodzaju. Ludzie często nie byli w stanie pojąć konsekwencji własnych działań, myśleli, że wszystko jakoś się samo ułoży Nie, nie ułoży się. ... [Read more...]

pokoju i właśnie nas słuchał...

- No to znajdź inny sposób, ale nie dzwoń z komórki. Usłyszała głośny dźwięk odkładanej słuchawki. - Pierdol się - mruknęła Susanna, krzywiąc twarz. No proszę, ... [Read more...]

- Mówiłeś, że się wycofujesz? - parsknęła, rozumiejąc, że

Gallagher nie przyjął jej odmowy do wiadomości. - Tak jest - odparł, jego twarz była nieruchoma, oczy zmrużone. - Ale chciałem przedtem posmakować ciebie. I chciałem, żebyś ty ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 poligrafiaplus.pulawy.pl

WordPress Theme by ThemeTaste