Może jeszcze i wtedy zdołałaby się oprzeć, ale on szepnął: -

  • Idzisława

Może jeszcze i wtedy zdołałaby się oprzeć, ale on szepnął: -

05 March 2021 by Idzisława

Igrainia... W tym jednym słowie zdołał zawrzeć całą tęsknotę, która przetrwała wieki, całą radość z minionego szczęścia i cały ból z powodu jego utraty. I gdyby w tym momencie zamierzył się na nią, nie zdołałaby się cofnąć ani odwrócić. Ujął w dłonie jej twarz, nieskończenie czule przesunął kciukami po gładkich policzkach. Kiedy bezwiednie przytuliła się do niego, nachylił się i pocałował ją niespiesznie, zmysłowo, w dotyku jego warg i języka wyczuwała żar, który tlił się w nim przez wieki. Wsunęła palce w ciemne włosy, pocałunek stawał się coraz gorętszy, coraz bardziej szalony. Nie miała pojęcia, jak i kiedy ich ubrania znalazły się na podłodze, w każdym razie tonęli nadzy w swoich objęciach, ani na chwilę nie przerywając pocałunku, który czynił nieistotnym wszystko inne poza ogniem, w którym się spalali i w którym szukali zaspokojenia gorączkowego głodu. RS 257 Wreszcie ich wargi oderwały się od siebie, zaczęła całować jego szyję, obojczyki, tors, przesuwając się coraz niżej, obsypując go pieszczotami, odkrywając jego ciało na nowo, rozkoszując się jego siłą i twardością, zauważając blizny... Wydawało się, jakby te wszystkie lata znikły, znowu widziała wiosenne kolory tamtego wąwozu w górach Szkocji, czuła tamten wiatr, słyszała ryk fal uderzających o skały, odżyło w niej wspomnienie tamtej niewinności, zaufania, miłości... Przesuwała palcami po jego biodrach, pośladkach, pieściła go, uwodziła, wzięła go do ust, a wtedy zadrżał i w następnej chwili już była w jego ramionach, już kładł ją na chłodnej pościeli, lecz dla niej było to tak, jakby znów leżała wśród trawy i wrzosów. Jej pieszczoty rozpaliły go do białości i wyglądało na to, że wszystko, co nastąpiło między nimi do tej pory, było zaledwie wstępem. Zawsze był wspaniałym kochankiem. Udowodnił to po raz kolejny, pieszcząc jej piersi, brzuch, pieszcząc ją między udami, a potem wszedł w nią i naprawdę wszystko powróciło, słyszeli pomruk zbliżającej się burzy, nad nimi było szaro-niebieskie niebo, pod nimi szorstki wełniany pled rzucony na twardą ziemię, znowu łączyła ich młodzieńcza, świeża namiętność, lecz tym razem ich miłość była dojrzała, mocna, zahartowana przez wieki, silniejsza niż życie i śmierć. Tak naprawdę burza była w nich, a potem nastąpiło wyładowanie, tak silne, że poczuła się, jakby umierała ponownie, tym razem z ekstazy. Kurczowo chwyciła go za ramiona, oszołomiona radością, która wyniosła ją gdzieś wysoko jak na srebrzystej chmurze. Radość trwała dalej, gdy RS 258 chmura zaczęła łagodnie, spokojnie opadać coraz niżej i niżej, aż Jessica z powrotem znalazła się na swoim łóżku we własnym domu przy Bourbon Street. I w ramionach Bryana. Nagle jej serce przeszył nieznośny ból, lecz zdołała nie uronić ani jednej łzy. - Jeśli masz to zrobić, najlepiej zrób to teraz - wyszeptała. - Co? - Uniósł się na łokciach i spojrzał na nią ze zdumieniem. - Jestem wampirem. A ty Wojownikiem. Patrzył na nią długo, potem uśmiechnął się jakby ze smutkiem.

Posted in: Bez kategorii Tagged: joanna krupa wzięła ślub, nowości w mcdonalds, edyta wojtczak rodzina,

Najczęściej czytane:

- Ustaliliśmy, że ma pani mówić bez ogródek, prawda?

Potrząsnęła głową. - Szczerze, milordzie. Ale jeśli obraziłam... Kilcairn uniósł dłoń. ... [Read more...]

Postanowił jednak zaczekać.

Ze względu na przeszłość, ze względu na Glorię. Zbyt mocno odczuwał jej obecność dzisiejszego wieczoru. Skrzywił się na tę myśl. Gloria stała między nim i Liz - zjawa z przeszłości, złe wspomnienie. Gdyby poszli dzisiaj do łóżka, Gloria nadal byłaby z nimi. Nie szkodzi. Mieli czas. Nie musieli się spieszyć. I tak zostaną kiedyś kochankami, był tego pewien. Ale dopiero wtedy, kiedy pozbędą się Glorii. ... [Read more...]

ica to nie miejsce dla dziecka: za dużo w niej mieszka „elementu”. Niechybnie i ją włączyłby do tej kategorii, gdyby wiedział, że jest tancerką, specjalistką od „tańca egzotycznego”, nie zaś kelnerką, jak mu wmówiła. ...

Santos miał go za nadętego, wszystkowiedzącego bubka. Trwał w przekonaniu, że uliczne dziwki, rozmaici łazikowie i inny ludek, który wymykał się porządkowi społecznemu, ma więcej serca niż sztywniacy pokroju jego tatusia. W swoim krótkim życiu zdążył zrozumieć, że ci, którzy dostali bolesne cięgi od losu, nie potrafią chować w sercu nienawiści. Przeszedł przez jezdnię i przystanął, żeby zamienić kilka słów z Bubbą, wykidajłą w Club 69 na Bourbon Street, gdzie tańczyła jego matka. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 poligrafiaplus.pulawy.pl

WordPress Theme by ThemeTaste